czwartek, 16 kwietnia 2015

Zbzikowana autorka atakuje!!

Kocham moją trenerkę! Tak, to jest ironia. Mam kontuzję kolana i wypadła z wszelkich treningów :( Jestem chora a moja wena szaleje! Nie wiem co mnie opętało ale wiem, że nie mam cierpliwości. Coś innego niż zwykle. Ale również o miłości.
Alfabet miłości siatkówką pisany...
www.alfabet-milosci.blogspot.com
Jeśli chcecie to wejdzcie i zobaczcie co stworzyłam z nudów :)
Nicolette
P.S. Rozdział w czwartek :)

2 komentarze:

  1. W wolnej chwili na pewno zajrzę ;*
    Zapraszam Cię serdecznie na 10 u mnie ;D
    http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2015/04/rozdzia-10-ile-jeszcze-bedziesz.html#comments

    OdpowiedzUsuń
  2. Weronika ma spory mętlik w głowie ;) Obaj siatkarze są dla niej ważni, ale z żadnym z nich nie chce się wiązać, angażować w związek. Ta końcówka była genialna, bajeczna- po prostu niesamowita <33 Kocham Twój styl pisania :3 Niby zwyczajny, ale dla mnie niezwykły <3 Doskonale opisujesz ich emocje :)
    Pozdrawiam i weny :*
    Zapraszam dziś później na Anię i Matta :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.