Strony

czwartek, 23 kwietnia 2015

Ą- ...Ą, że nie ma rzeczy niemożliwych panno Kilimowicz.

Pojawiła się na lotnisku dużo wcześniej. Była bardzo zmęczona, ponieważ wybrała się na nocny spacer z Anderson'em. Coraz częściej po prostu chodzili do kina lub na przechadzki. Śmiali się, całowali, kilkakrotnie wylądowali w łóżku. By9ybim razem dobrze. Zachowywali się jak dobrzy przyjaciele. Tylko czasem Wera łapała siatkarza na przyglądaniu się jej. Brunetka usiadła na ławce i włożyła do uszu słuchawki. Kochała muzykę od przysłowiowej kołyski. Babcia zawsze śpiewała, gdy gotowała różne pyszności. Nucąc kolejne utwory udała się na odprawę. Już jutro miał się odbyć kolejny mecz Resovii, a Weronika postanowiła zrobić siatrzom niespodziankę. Piotrek był pewny, że ma jutro ważne zaliczenie. Już widziała jego minę, gdy zasiądzie na trybunach. Nie mogła powstrzymać uśmiech i uradowana czekała na chwilę zderzenie kół o rzeszowską ziemię. Z małą walizkę udała się do samolotu. Kiedy tylko maszyna wzniosła się nad ocean zamknęła oczy i zasnęła z błogim uśmiechem. Nienawidziła latać, a studia za oceanem się z tym niestety wiązały. Po kilkudziesięciu lotach wreszcie znalazła swój sposób na pokonanie niewygody. Sen- to podpowiedział jej Anderson. Podobno sam miał podobne dolegliwości. Była mu bardzo wdzięczna. Pamiętała dokładnie swój pierwszy przespany lot. To było jakieś pół roku po jej poznaniu z siatkarzem. To była symboliczna data- ich pierwsza wspólna noc. Wera wiedziała, że na zawsze zapamięta ten dzień. Obudziła się kilkanaście minut przed lądowaniem. Czuła się wypoczęta i rozpromieniona. Znów była w swojej ojczyźnie. Jeszcze kilkadziesiąt minut i będzie mogła spotkać kuzyna. Przetarła oczy i z bijącym sercem wysiadła na rzeszowkim lotnisku. Odebrała swoją walizkę i wyciągnęła telefon z zamiarem zamówienia taksówki. Była szczęśliwa z powrotu do kraju chociaż na kilka dni. Nikt nie wiedział o jej przylocie. Zostawiła swojego psa z Megan, którą ku jej zdziwieniu doberman bardzk polubił. Przez te kilka lat miewała chwilę tęskonoty za Polską, jednak ostatnio one się nasiliły. Tutaj czuła się najlepiej i wiedziała, że chce wrócić po skończonych studiach. Gdy szukała numer do taksówskarskiej korporacji ktoś zasłonił jej oczy. Nie lubiła tego, zawsze krzyczała na każdego kto tak robił. Wystraszyła się nie na żarty, jednak po chwili bez trudu rozpoznała perfumy swojego oprawcy.
-Penchev! -wykrzyknęła i przytuliła roześmianego chłopaka.
Nieco spięty odwzajemnił gest dziewczyny. Przez jej ciało przeszedł dreszcz i poczuła jak robi jej się gorąco. Spojrzała w jego oczy i dostrzegła w nich radość i troskę. Uśmiechnął się do niej ciepło i chwycił w dłoń jej walizkę. Nie była w stanie nic powiedzieć ze zdziwienia. Bezwładna poddawała się jego woli. Zaprowadził ją do swojego samochodu i ruszyli w stronę centrum. Weronika kilkukrorkie próbowała zadać jakieś pytanie ale sitkarz zbywał ją uśmiechem lub milczeniem. Ona sama również przez całą drogę miała na twarzy uśmiech. Towarzystwo Bułgara działało na nią kojąco. Wszelkie problemy znikały, liczył się tylko brązowooki. Zatrzymali się przed małą kawiarenką. Brunet otworzył jej drzwi i poprowadził do przytulnego wnętrza. Odsunął jej krzesło, a sam usiadł na przeciwko. Zamówił coś przy barze i wrócił do dziewczyny z dwoma kawami i kawałkimi ciasta.
-Co? -zapytał widząc utkwione w nim spojrzenie brunetki.
-Skąd wiedziałeś, że przelatuję? -zapytała prosto z mostu popijając kawę.
-Powiem tak: intuicja. Nie tylko kobiety ją mają.- zaśmiał się chłopak rozpoczynając konsumcję ciasta czekoladowego.
-To nie możliwe. A ty nie powinieneś tego jeść. - odparła pewnie Weronika patrząc na niego wyczekująco.
-...ą, że nie ma rzeczy niemożliwych panno Kilimowicz.- powiedział przeżuwając deser.
-Nie mów z pełnymi ustami, bo nic nie rozumiem.- zaśmiała się perliście ocierając okruszki z policzka siarkarza.
-Mówią, że nie ma rzeczy niemożliwych.- chłopak przełknął ciasto i powtórzył.
Studenka zaśmiała się na słowa przyjaciela i dojadła swój posiłek. Chłopak po skończonej kawie zaproponował jej spacer. Po podróży potrzebowała relaksu, a odpoczynek w towarzystwie siatkarza był naprawdę kuszący. Ruszyli w stonę hali, spacerując przez budzący się do życia park. Szli obok siebie rozmawiając. Dogadywali się znakomicie. Mieli miliony tematów do rozmowy. Towarzystko drugiego sprawiało radość. Ich rozmowy telefoniczne kosztowały majątek, ale oni i tak rozmawiali bardzo długo i często.
-Już się pogodziłaś z Megan?-zapytał, gdy usiedli na ławce.
Wera kiwnęła głową twierdząco odwracając się w stroną bruneta.
Spojrzała w jego oczy, w których dostrzegła radosne iskierki. Mimowolnie utkwiła swój wzrok na jego ustach. Miała ogrmoną ochotę ich zasmakować. Przełknęła ślinę, próbując uspokoić swój za szybki puls. Brunet uważnie się jej przyglądał. W pewnej chwili przestrzeń między nimi zmniejszyła się znacznie. Chłopak pogłaskał zaróżowiony policzek dziewczyny. Wera przymknęła oczy przysuwając się do chłopaka. Nie mogła dłużej czekać. Wpiła się w jego usta i czekała. Po chwili osłupienia chłopak oddał pocałunek. Nie całował jak Matt, był delikatny. Dziewczyna czuła, że wkłada w ten gest całego siebie. Ona również czuła się jakby latała nad ziemią. Ten pocałunek zawładnął nią całą. Wplotła dłoń we włosy mężczyzny pogłębiając pocałunek. Nagle poczuła, że chłopak się odsuwa. Otworzyła oczy i zobaczyła brązowe tęczówki. Uśmiechnęła się niepewnie. Chłopak odwzajemnił jej gest.
-To coś zmienia między nami?- zapytał spoglądając w dal.
-Nikolay, posłuchaj mnie. Jesteś dla mnie ważny, nawet bardzo.- ścisnęła wielką dłoń siatkarza zmuszając go aby na nią spojrzał. -Nie chcę się w nic angażować. Ale zawsze będziesz dla mnie bardzo ważny. Będzie przyjaciółmi?
Chłopak spojrzał na nią przytulając ją do siebie. Wtulona w jego kurtkę czuła się bezpieczna.
-Rozumiem cię.- pocałował ją w czoło. -Ale zawsze będę na ciebie czekał, aż będziesz gotowa. Mogę być twoim przyjacielem jeśli ty tego chcesz. Chce twojego szczęścia.
Otarła szybko łzę wzruszenia, która spłynęła po jej policzku. Pierwszy raz poczuła się dla kogoś ważna. Najważniejsza. Nie była w stanie powiedzieć siatkarzowi jak jest mu wdzięczna. Była z nim silnie związana choć znali się tylko dwa miesiące.
-Dziękuję. -wyszeptała tylko wdychając jego perfumy.
Kiedy obojgu zrobiło się zimno, ruszyli dalej w stronę Podpromia.
Oboje pogrążeni w swoich myślach, ale zadowoleni ciągle czuli swoje wargi na ustach.
Od autorki:
Rozdział krótki :( Następny dwa razy dłuższy ^^ Ale mam nadzieję, że się spodoba. Jest Niko. Szczerze końcówka miała być inna ale nie mogłam się powstrzymać! Jak widać są blisko. Ale nie na długo.
Nicol taka zakochana na wiosnę ;3
Do następnego :)

8 komentarzy:

  1. Awwwww Niko *.* Czy muszę dodawać coś więcej? :P Wera powinna się nim zająć :P:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Niko! <3 z Werą byliby idealną parą :) czekam na następny rozdział ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja się nie zgadzam! Sprzeciw! Focham się na ciebie :D! Na miejscu Niko ma być mój Matt!! Kurcze przecież pożądanie jest ważne....:( Ale nie tak ważne jak miłość...:( :( A zresztą ja tu patrzę na ankietę i tu mój Matt wygrywa...:* Rozdział świetny!! I ja mam nadzieję, że następny będzie z Andersonem w roli głównej...Bo jak nie....(hahahha) :D Ten rozdział kochana Kalka ci wybacza, ale pamiętaj...hahahaha

    A i zapomniałam cię poinformować, ale zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award...Skleroza nie boli! Informacje na moim blogu...:*
    Pozdrawiam :*
    Ps.Chyba się troch rozpisałam .....:D

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie to chyba Weronika pasuje bardziej do Nico niż do Matta. Taki słodziachny ten rozdział, ale takich też potrzeba xD Jest krótki ale bardzo mi się podoba. Trzymam Cię za słowo, że kolejny będzie 2xdłuższy ;P Oni musza być razem ;D

    Zapraszam do siebie na na pozór spokojną 12 xD
    http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Nikooo ! <3 Świetny rozdział. Czekam na więcej!

    Zapraszam na dwójeczkę opowiadania o Kacprze Piechockim ♥
    http://milosc-i-siatkowka.blogspot.com/
    Buziaki! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tego nie rozumiem, no nie rozumiem. Całuje go, a potem go kastruje. Bo jak można najszybciej wykastrować faceta? Poprosić by został przyjacielem kobiety.. czekam jak to rozwiążesz.

    Pozdrawiam i zapraszam na 9!
    http://moja-podswiadomosc-sie-rumieni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Rety... Ale miałam zaległości... PRZEPRASZAM!

    Och.. Wreszcie ^^ mam nadzieję, że ta dwójka przejrzy na oczy i przyzna się co czują :P
    Bardziej bym wolała, aby była z Niko ^^

    Rozdział jak zwykle cudo *.*

    Czekam na kolejny :P

    Pozdrawiam i życzę dużo weny ;*


    Ps Wkrótce nadrobię zaległości na Twoich pozostałych blogach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nico taki idealny... Najpierw jej robi niespodziankę, potem ten pocałunek i jeszcze na koniec okazuje się taki wyrozumiały... Widać, że on jest wart zachodu i mam nadzieję, że jego i Werę połączy coś więcej (zresztą tak zagłosowałam nawet w ankiecie :D).
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.